Imię Postaci: Jakby nie patrzeć postać ta posiada dwa imiona. Niestety jedno wyszło już z użytku. To imię to King of Ravens czyli Król Kruków. Jeszcze za życia na ziemi właśnie takowe posiadał. Wszytko zmieniło się po śmierci i nowe imię, którego obecnie używa to Shoot the Devil. To zaś imię dosłownie można przetłumaczyć jako Strzał do diabła. Czy to prawda? Wielu uważa, że tak, a sam Shoot jest dumny ze swojego złożonego imienia chociaż w głębi tęskni za starym. Posiada on jednak wiele pseudonimów. Od Shoot i Devil po Black, King i Raven.
Wiek: Przeżył trzydzieści pięć srogich zim czyli zmarł w okrągłym wieku trzydziestu pięciu lat.
Płeć: Męska, zwycięska!
Żywioł: Mrok i Umysł
Moce:
• Pierwszą z jego mocy, która jest ściśle powiązana z żywiołem jakim jest Umysł jest zadawanie bólu. Lecz nie byle jakiego. Potrafi zadać ból psychiczny jak i fizyczny. Oczywiście nie potrafi na raz złączyć obu tych metod zadawania bólu i nie może tego robić za często. Jest to wbrew pozorom męczące jednak nie tak męczące jak dla jego ofiary. Wystarczy, że jego, na codzień, mrokiem przepełnione oczy zmienią barwę na żółto-bursztynową i jego przeciwnik wyje z bólu.
• Kolejna, już druga i zarazem przed ostatnia z mocy, to manipulacja. Wręcz uwielbia wywodzić innych w pole i robić z nich idiotów. Jest to moc, która wymaga skupienia, ale o dziwo nie "ściąga" z niego tyle energii. Raz mu podpadniesz, a już się go nie pozbędziesz. Tak to jest jego rodzaj odwetu, zemsty. Lubi się mścić i nie raz mówili mu, że ma okropny charakter, a ta moc mu w tym nie pomaga.
• Trzecią i ostatnią... No właśnie. Trudno to określić czy jest to moc czy przywilej, ale chyba bardziej znak rozpoznawalny dla tego oto wierzchowca. Nie dosyć, że wygląda jak zwłoki, można zliczyć mu żebra to na ziemi w miejscu gdzie postawi kopyto, wypala trawę. W tym miejscu już przeważnie nic nie rośnie. Wypala trawę i spala ziemię do momentu aż nie zdobi się czarna. Dzieje się to dosłownie w ułamku sekundy. Oprócz tego, jak był jeszcze na ziemi i żył, wokoło towarzyszyły mu dumne i czarne jak noc kruki. Ich skrzek to był miód na jego uszy. Teraz niestety towarzyszą mu, co jakiś czas, jakieś zmarniałe, bardziej podobne do ptasich trupów, wypłowiałe kruki. To za tym tęskni najbardziej. Za swoimi skrzydlatymi przyjaciółmi. Były niemal jego oczyma, tam w górze, na niebie. Ale parze z ptasimi trupami towarzyszy mu czarny pył, który unosi się wokół jego sylwetki i nadaje mu może nawet mroczny charakter. Jest to taka wisienka na torcie w tym całym bajzlu.
Charakter: Dobrze, a więc co możemy powiedzieć o jego charakterze? Może i niedużo, bo cechy, które pojawią się poniżej są raczej ze sobą mocno powiązane. No pomyśl - jak zmienia się charakter ogiera, który został uwięziony i to za sprawą swojej rodziny, przyjaciół, współpracowników? No właśnie. To może zacznijmy zatem.
Shoot zalicza się do tych zepsutych, a jego moce bądź co bądź bardzo mu ułatwiają życie. Ogier jest mściwy i straszliwie złośliwy oraz uparty. Uwielbia się mścić i nie odpuszcza tak łatwo jeśli ktoś zalezie mu za skórę. Jego zemsty są bardzo przemyślane i świetnie umie zatrzeć ślady. Robi tak aby postać, na którą się uweźmie zadręczała się natłokiem myśli kto mógłby robić jej takie rzeczy. Wobec tego - skoro pamięta i się mści na innych oznacza to, że ma wyśmienitą pamięć. Samiec ma ją świetnie wypracowaną. Poznanie wrogów czy też przyjaciół sprzed lat nie sprawia mu większego kłopotu. Tak samo jest w terenie. Ma świetną orientację i nie da się go łatwo wyprowadzić w pole czy też zrobić z niego głupka. Dużą zasługę ma tutaj jedna z jego mocy - manipulacja, której poznał już tajniki i pozna jeśli rozmówca zechce coś przekręcić czy też oszukać. Czy przypadkiem nie ujawniłam kolejnej z jego cech? Przebiegłości? Inteligencja? Owszem. Można powiedzieć, że łączę jego cechy i tylko wydłużam ten, już skomplikowany, poplątany i ciężki, łańcuch. Poznaje się na innych, ale nie stroni od kontaktów z nimi. Każda nowo poznana osobowość to więcej strategi i nowe możliwości. Oczywiście podczas rozmowy stara się wykręcać od pytań na temat swojej, jakże cudownej, osoby i skupia głównie uwagę na przeciwniku. Tak. Dla niego praktycznie każdy jest przeciwnikiem. Skoro zdradziła go rodzina i przyjaciele to inni nie będą lepsi. Wyżej wspomniałam o tym jaki jest cudowny. Jest zapatrzony w siebie. Doskonale wie, że nie jest idealny. NIKT nie jest. A te kilkanaście lat go zmieniło. Zniszczyło. Zjadło. Przeżuło i wypluło, a w efekcie mamy nowego konia z nowym charakterem, który prędzej przetrwa od swojego poprzednika. Czy oznacza to, że za życia był lepszy? Pff oczywiście, że nie. Był milszy, ale myślicie, że za co trafił do lochów? Jest samolubny i nie dba o nikogo. Sam o siebie zadba i uratuje swój tyłek w razie jakiejś kryzysowej sytuacji. Kolejnym jego ogniwem związanym z jego narcyzmem, że tak to ujmę, jest dumna. Dumna, dumna i jeszcze raz dumna. Nie pozwoli na siebie krzywo patrzeć czy też śmiać gdy się potknie. Wtedy umie takiego zniszczyć. Pozbyć się go. Zdeptać jak nieszkodliwego robaka. Cyniczny? Kolejna cecha do kompletu za którą łączy się w sumie bycie chamskim. Czy te dwie cechy nie są podobne? Ma taki styl bycia. Są to dwie cechy, która w nim nie zniknęły. Od zawsze taki był i nie żałuje. Uniknął przynajmniej jakieś spotkań czy pogawędek na siłę. Nikt przecież nie lubi przebywać w towarzystwie ogiera o czarnej jak smoła sierści, dosyć ciekawym i rozpoznawalnym defekcie pyska, który jakby się ze wszystkich śmiał. Oczach prawie złotych i równie kpiących. Dokładnie już jego wizerunek odstraszał. A jeszcze kruki, które wlepiali w ciebie swoje krwistoczerwone, inteligentne ślepia.
A więc kolejnymi cechami, które będą powoli kończyły ten czarny charakter to miedzy innymi chciwość. Chce mieć wszytko na własność. Cieszy się tylko z własnych sukcesów i nie życzy dobrze innym. Inni są naiwni. Myślą, że wszystko jest takie kolorowe, a tu bum. Jeden tydzień i wszystko potrafi zniszczyć jedno zejście duchów, które przecież zamieszkiwały kiedyś te same tereny. Dziwne? A może jednak prawdziwe? Postarajmy się dostrzec to co niedostrzegalne.
Historia: Byłem szczęśliwy. Dopóki... Nie zostałem wydany. Wręcz sprzedany. Za co? Za bezpieczeństwo. Ale nie moje. Tylko innych. Rodzina. Przyjaciele. Prowadziłem ryzykowne życie, ale nikomu nic do tego. To ja byłem jego panem i władcą. Nie było potem łatwo. Trafiłem do miejsca, o którym opowiadała mi za dzieciaka matka. Miejsce do którego nikt nie chce trafić. Skazany na wieczne kary, a w końcu spalony żywcem razem z innymi. Było tam dużo takich jak ja. Wiedziałem, że teraz byłem w domu. Wolny. Nic mnie nie trzymało. A reszta? Reszta się już nie liczyła. Zmieniłem się. Ale i to wam nie pasuje. Godni? Nie. Jak możecie być goni.... Mordercy. Byłem snem, a potem... Hałas i te wszystkie.... Sznurki. Musiałem zabić tego drugiego, "dobrego". Nie chciałem, ale w tym świecie nie zawsze mamy wybór. Jestem gotów. Otrzymałem misję. Pokój w naszych czasach. Jestem wolny. Nic już za sznurki nie trzyma mnie. N I C.
(Więcej będzie wiadomo w opowiadaniach)
Howrse: Arbuz :3
Oryginalność: 9/10
OdpowiedzUsuńLogika: 10/10
Styl: 9/10
Opisy: 10/10
Ogólnie: 9/10