Fabuła


Minęły tysiąclecia od wydarzeń, które zostały tutaj opisane. Znajdą się sceptycy, którzy uznają tą historię za wymysł, bajkę, która ma tylko pobudzić wyobraźnię. Ale nie dajcie im się zwieść. Czas zagłębić się w opowiadania przekazywane z pokolenia na pokolenie. A ich źródło przechodzi nasze pojęcie…

Przed mileniami Ziemia ograniczała się do jednego wymiaru. Żyły w nim różne stworzenia, lecz to istoty zwane ludźmi miały niepodzielną władze nad innymi. Tajemnica tej dominacji ukryta była w duszy człowieka. Duszy, która z pozoru nie różniła się od duchowej natury innych zwierząt. A jednak miała w sobie coś, co sprawiło, że ludzie potrafili tak dobrze działać w społeczeństwie, myśleć przyszłościowo i stopniowo zdobyć panowanie nad naturą. Aż w końcu posunęli się za daleko. Sięgnęli po nieśmiertelność.

Jak zapewne się domyślacie, nad tym wymiarem sprawowała pieczę istota wyższa. Bóg. Pozwolił on rozwinąć się gatunkowi ludzkiemu, obserwował jego postęp. Jednak nie mógł pozwolić, aby pozostał on na Ziemi na wieczność. Ludzie stawali się coraz odważniejsi, wręcz bezczelni. Wojny wybuchały w odstępach kilkunastu, kilkudziesięciu lat, a broń, z której korzystano, zniszczyła już większość środowiska naturalnego. Cierpiała już wyłącznie przyroda. Państwa wysyłały na front nieśmiertelnych żołnierzy, a zwycięstwo którejkolwiek ze stron, było praktycznie niemożliwe. Wtedy trzeba było zareagować. Zniszczyć brawurowe istoty i pozwolić innym się rozwijać. A jednak przywiązane do tych słabych stworzeń o niezwykłej duszy, nie pozwalało na łatwe rozstanie…

Nie pozbyto się ich. Nie zniszczono ich ducha. Powstała cała masa nowych wymiarów, a nad każdym panowało inne stworzenie. W ciała zwyczajnych zwierząt wstąpiła ta tajemnicza energia, ludzka dusza. Bóg stworzył inne bóstwa, słabsze od niego. Po osiem na każdy wymiar, aby wykreowały dla istot żywych miejsce do rozwijania się. Teraz sprawują one władzę, choć nad nimi wszystkimi znajduje się ten Jedyny. Gdy nastąpi kres czasów, wszystkie wymiary ponownie się zjednoczą…

Tak powstały wymiary, a w jednym z nich żyjemy my. Stado Stella Divina. Stado Boskiej Gwiazdy. Konie. Konie, które zyskały zdolności magiczne. Każdy z nas potrafi posługiwać się telekinezą, co pozwala nam dzierżyć oręż i bronić się przed nieprzychylnymi nam istotami. Nasze społeczeństwo przypomina teraz to ludzkie. Nasi partnerzy towarzyszą nam przez całe życie. Prowadzimy własną politykę, tworzymy prostą cywilizację. Życie na Nivie może wydawać się sielanką, ale nią nie jest. Przynajmniej nie na długo…
Morderstwo przywódcy wywołało w stadzie kryzys. Nikt się tego nie spodziewał, nikt nie wiedział kim jest sprawca. Nigdy go nie odnaleziono. Na czele stada stanęła młoda następczyni. Nie miała pojęcia, że przyjdzie jej przewodzić stadem, w trakcie prawdziwego kataklizmu.
Nasi uczeni to przepowiadali. Przepowiadali przed dziesiątkami, setkami lat.Na początku byliśmy czujni. Czekaliśmy na niebezpieczeństwo, ale skoro nie nadeszło, stwierdziliśmy, że to tylko fikcja. Oto przepowiednia zabrzmiała ponownie. Bóstwa zeszły na Ziemię.
"Zderzenia się wymiarów już się zdarzały".

Tak nam powiedziano. Zdarzały się w innych światach.
Dla nas walka zacznie się po raz pierwszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz