23.09.2017

Od Jagódki do Steel'a

Spacerowałam sobie po tajemniczym jeszcze dla mnie lesie. Wczoraj dołączyłam do stada Stella Divina mając nadzieję, że życie tutaj będzie lepsze, niż w starym stadzie. Nagle przypomniały mi się wszystkie moje cierpienie. Chciałam ich się pozbyć na zawsze ze swojej pamięci, ale niestety - historii nie da się cofnąć. To, co było, zostanie już na zawsze w moim sercu. Wzięłam głęboki wdech. Postanowiłam przynajmniej chwilę poćwiczyć sztuki walki, które opanowałam do perfekcji. Kiedy trenowałam walkę, wyczułam woń ogiera. Szybko wyostrzyłam swoje zmysły i zaczęłam być jeszcze bardziej czujna niż zazwyczaj. Tajemniczy koń zbliżał się w moją stronę... Kiedy był już wystarczająco blisko, powoli wyciągałam swoją magiczną broń... I...
- Kim jesteś!!? - użyłam swojej ponad przeciętnej szybkości, wyciągnęłam swój łuk i krzyknęłam do ogiera. Samiec był najwyraźniej zdziwiony tym zajściem, ale i zarazem niezadowolony. Nagle zdążyłam się zorientować, że to był przywódca, Steel. Zrobiło mi się głupio... Zapewne ogier był na mnie zły, że z zaskoczenia go zaatakowałam. - Przepraszam... Nie chciałam Cię zaatakować. - mruknęłam i schowałam swoją broń.
- Zdarza się. - odparł obojętnie i spojrzał na mnie. - Jesteś Jagoda, zgadza się? - zapytał.
- Owszem. - odpowiedziałam. Nastała cisza. Żaden z nas nic dalej nie powiedział. Robiło się już powoli ciemno. Był zmierzch. Wszystkie zwierzęta mieszkające nasz wymiar kryły się w swoich kryjówkach. Większość koni pewnie już przygotowywała się do snu, jednak ja nie miałam tego w planach. Chciałam dokładniej rozejrzeć się po terenach stada oraz w dalszym ciągu doskonalić swoje umiejętności. Następnego dnia też miałam ciekawe zajęcie na całą noc - Nocny Patrol, który był dla mnie bardzo ważny. Nagle dowódca odezwał się do mnie.

Steel? Trochę za krótkie, następnym razem postaram się napisać dłuższe opowiadanie c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz