Nowe zadanie nie wydawało się aż tak trudne. Nie licząc tego, że wrogowie mogą mnie zobaczyć, a nie wiedząc jaką broń posiadają musiałbym się jak najszybciej ewakuować.
Miałem nadzieję, że tym razem Mariposa nie będzie musiała mi pomagać. Mam u niej już bardzo duży dług wdzięczności. Gdy dotarłem na miejsce banda Wyrzutków robiła sobie obozowisko. Najwyraźniej zmęczyli się wędrówką i chcieli odpocząć. Znając ich zwyczaje pewnie będą tu siedzieć pół lub cały dzień. Tej grupy jakoś nie rozpoznawałem. Jak na moje oko były to jakieś młodziki.
- Phi... Pewnie jakieś pseudo stado rabusiów się rozmnożyło - powiedział mój towarzysz.
- Może i masz rację... Ale nie wiadomo czy nie stanowią aż zagrożenia, lepiej dmuchać na zimne - powiedziałem patrząc się w stronę jednego z nich.
- Nie wyglądają jakby przyszli na wycieczkę.... To muszę przyznać - Curevo usiadł na wyższej gałęzi drzewa.
Widać było, że ogier którego obserwuje tutaj dowodzi. Największy i najsilniejszy. Jak zwykle... Wzniosłem się ponad chmury i próbowałem wypatrzyć jaką posiadają broń.
- Łuki, miecze... I pewnie jeszcze jakieś moce mają - powiedziałem lądując w lesie
Dalej nie wiedziałem jakie żywioły mają te konie... Jedyne co mi pozostało, żeby zweryfikować, to właśnie to. Postanowiłem zmanipulować ich, żeby ujawnili potrzebne mi informacje. Podszedłem do stadka. Niestety nie doceniłem ich. Od razu mnie zauważyli. Na całe szczęście dzięki manipulacji udało mi się ujść z życiem. Dwoje z nich to czyste żywioły natury, jeden ogień i ciemność, kolejny to woda i lód, a ich przywódca to czysty żywioł wody. Miejmy nadzieję, że strażnicy szybko się zmobilizują, bo to stado nie wygląda na przyjazne i takich też zamiarów zapewne nie miało. Okazało się też, że są spokrewnieni ze stadem rabunkowym nazwanym przez nas dla rozróżnienia Wyrzutków - "Jeta". Teraz musimy jakoś nazwać tą grupę.
- Steel - powiedziałem stając na dziedzińcu
- Masz raporty? - odwrócił się w moją stronę
- Yhm... - podałem mu zwój spisanych notatek z misji
- Żadne ze spisanych? - popatrzył na mnie zdziwiony
- Nowe. I nie wyglądające na przyjazne... - spojrzałem na kruka siedzącego na oknie
- Jakie żywioły?
- Dwoje z nich to czyste żywioły natury, jeden ogień i ciemność, kolejny to woda i lód, a ich przywódca to czysty żywioł wody - wyrecytowałem
- Interesujące... - dalej czytał raporty.
- Są spokrewnione z "Jetą".
- "Jetą"?? - jego wzrok skierował się prosto w moją stronę.
- Tak.
- No to może oznaczać niezłe kłopoty...
- Co z tym robimy? - zapytałem.
(Steel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz