5.11.2017

Od Jagódki CD. Darkness'a

Zamurowało mnie. To dzieje się naprawdę. Nigdy nie myślałam, że będę miała po raz kolejny partnera... Czego się bałam. Bałam się, że Darkness mnie opuści... Że demon nad nim zawładnie... I że... Wszystko się zmieni. Wybuchnie ponownie wojna... A co będzie, jeśli stracę życie na jednej z nich? Nie chciałabym go tym zasmucić. Wzięłam głęboki wdech. Uśmiechnęłam się szeroko i skoczyłam na ogiera pełna radości.
- Uroczyście oświadczam, iż zostanę twoją partnerką, i będę Ci wierna aż do śmierci. - starałam się zachować przy tym powagę, lecz nie mogłam już wytrzymać...
***
Już wkrótce miał się odbyć nasz... Ślub. Nie mogłam w to uwierzyć. Powoli rozważaliśmy przeprowadzkę, lecz do którego domu? Do Darkness'a, czy do mnie? Sama nie wiem... Czas pokaże, lecz musimy podjąć rozważną, ale i zarazem szybką decyzję, gdyż czasu jest coraz mniej. Najgorsze było to, że bałam się trochę mieszkać u ogiera, ponieważ jeśli w nocy będzie się zamieniał w demona... Nie będzie sam, i może mi zagrozić nie małe niebezpieczeństwo. Na razie chciałam to ukrywać, także w myślach byłam cicho, ponieważ obawiałam się obecności konia w moim umyśle, a on umiał przecież czytać w myślach, co czyniło go jeszcze bardziej tajemniczym i jeszcze bardziej... Mądrzejszym. Mam nadzieję, że cały związek ułoży nam się dobrze, że wszystko będzie w porządku i... Będziemy żyć szczęśliwie, lecz nic nie będzie już takie samo. Mam również nadzieję, że Darkness nie obrazi się, kiedy będę wychodzić na nocne patrole, lub wstawać wcześnie rano, aby obserwować okolice i zająć się swoją pasją, czyli łucznictwem. Rozmyślałam tak od dłuższego czasu. Znajdowałam się w Górach. Lecz nie takich zwykłych, bo Smoczych. Był tam również ze mną mój przyszły partner, Darkness, który aktualnie zapisywał w swoim notatniku notatki o swoich obserwacjach przyrodniczych. Zamknęłam oczy. Zaczęłam medytować, oraz zarazem uspokajać się. Kiedy czułam że ktoś jest za mną, z przyzwyczajenia spowodowałam, że moje oczy błysnęły oraz że odwróciłam się w stronę przeciwnika wraz z mieczem, którego nie miałam, ale się za to odwróciłam i już byłam gotowa do walki, kiedy okazało się, że był to Darkness. Uśmiechnął się do mnie lekko.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Tak... - odparłam. Światło na moich oczach zgasło. Spojrzałam wysoko na niebo... I zaczęłam ponownie rozmyślać.

Darkness?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz