- Ciekawie. Ja też, umiem porozumiewać się telepatycznie, rozmawiać i przekazywać wiadomości. Zawsze chciałem zostać Wyrocznią, ale najwidoczniej nie było mi to dane. Tak, jestem Darkness i jestem Uczonym.
- Miło Mi. - klacz uśmiechnęła się. - Co on Ci zrobił?
- Niewielka rana cięta. - odparłem próbując dodać beztroski ton.
- Niewielka?! - uniosła głos i zaczęła mnie opatrywać.
Cały czas wpatrywałem się w jej głębokie oczy. Była piękna. Jej grzywa spływała lekko na szyję. Była zarówno przemądrzała jak i niesamowicie pełna wiedzy. Miałem ochotę wyrwać się jej i wypytywać o wszystko.
- Bandido, czy już kończysz? - spytałem nieco zniecierpliwiony.
- Tak, a teraz się nie ruszaj. - odparła klacz.
Wniknąłem do jej umysłu i powiedziałem:
- Wpadnij do mnie popołudniu - i zniknąłem z myśli klaczy.
Ból nadal pulsował, lecz był o wiele mniejszy. Bandida skończyła mnie opatrywać, i wreszcie mogłem wstać. Dowódca Steel popatrzył na mnie. Miał zawstydzone oczy.
- Nie, nie zrobię tego. - powiedziałem na głos a ogier mocno się zdziwił. - Moim zadaniem jest również Cię chronić. Broń Boże rzucać na pożarcie innym stworom.
Ogier chyba domyślił się, że czytam w myślach.
- Nieźle - pochwalił, nadal lekko speszony.
- Otwórz się na świat, gdy stoi on dla Ciebie otworem. zacząłem. - Nie ukrywaj emocji, które pomagają wyrazić nam samych siebie.
Bandida i Steel spojrzeli na mnie wyłupiastymi oczami.
- Czyż nie taka jest moja rola? - spytałem, bo zdziwiłem się że Wyrocznia tak na mnie spojrzała. - Ach, zapomniałbym. Dziękuję Bandido. Pogrzebałem lekko kopytem w ziemi, a na tym miejscu wyrósł ognisty kwiat przypominający różę. Zerwałem go, i magią wpiąłem w grzywę Wyroczni.
- Proszę.
< Steel? Bandida? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz