10.10.2017

Od Mal Sueño

I znów Izu coś bazgra XD.... Hehe... 

 Z kopyta na kopyto... I tak cały dzień. Nic do robienia. Nic do śledzenia. Nic do roboty. Ze zniecierpliwieniem oczekiwałem na wezwanie lub chociaż jakieś zadanie.
Chodziłem w kółko wokół własnej osi. Lepszego zadania niestety nie mogłem znaleźć w zaistniałej sytuacji. Czasem zaczynało mi się kręcić w głowie i przerywałem chodzenie. Negro przyglądał się temu z wyraźnym rozbawieniem.
- I co cie tak śmieszy? - zapytałem
- Twoje zachowanie - kruk przeleciał z jednej gałęzi na drugą
- To naprawde śmieszne... - zatrzymałem się patrząc wprost na towarzysza
- Yhm...
Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy się na siebie.
- Dobra... Wygrałeś... To nie śmieszne - kruk przewalił oczami
- No... I to mi się podoba - popatrzyłem z wyższością na Negro
Po chwili skierowałem się w stronę jednej z moich ulubionych polan
Przemierzałem lasy. Drzewa przybierały już jesienne kolory. Wiatr z dnia na dzień stawał się zimniajsze. Jesień już nastała. Moja znienawidzona pora roku. Parsknąłem... Deszcze będą teraz coraz częstszym zjawiskiem. A to nie sprzyja lataniu... A ja nie lubię siedzieć w twierdzy... Tak samo nie lubię przemieszczać się na piechotę. Latanie sprawia, że czuje się wolny. Chodzenie sprawia, że czuje się przywiązany niezbadaną siłą do ziemi. Potrząsnąłem głową gdy na moje chrapy spadła kropla wody. Popatrzyłem na niebo. Nie wyglądało, żeby miało zacząć padać. Mimo wszystko przyspieszyłem.
 Las stawał się coraz gęstszy... Coraz więcej było też drzew w odcieniach brązu, czerwieni i żółci.
- Jesień - warknąłem
- Co ci przeszkadza w tej porze roku? - kruk leciał przy moim boku
- Deszcz...
- Nie da się latać - podsumował po czym zamilkł
Wyszliśmy na równą powierzchnię jednej z łąk. Wzbiłem się w powietrze i obserwowałem Nivę z lotu ptaka. Gdzieniegdzie przez polany przebiegały stada zwierzyny leśnej lub przelatywały klucze wędrownych ptaków. Nic nie zwróciło mej uwagi na tyle, żeby skupić na tym swój wzrok. Nigdzie też nie spostrzegłem żadnych z członków stada. Najwyraźniej każdy zajęty był swoimi sprawami. Wylądowałem na jaskini. Z wysokości patrzyłem na polanę rozpostartą przede mną. 


( Tak więc... Maleła można gdzieś wsiąść dopisać bo mu się nudzi xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz