Zaświaty. A tak właściwe brak zaświatów. Bogowie popełnili błąd jeszcze raz Nas krzywdząc. Nie pozwolę, aby to tak zostało. Nagle, gdy wszystko pachniało i śpiewało monotonnią codzienności, wszystko zrobiło się krwistoczerwone. Nie... To nie może tak być... Tak! W końcu dopełnią się proroctwa! Wreszcie wyjdziemy z tej czarnej dziury. Nagle wszystko zaczęło się trząść. Drgało całe moje ciało, moje oczy zalśniły blaskiem. Miałam wizję wulkanu -wybuchającego. I potem okropny krzyk. Tak - to nasz krzyk. To odgłos śmierci i bólu. Zobaczyłam Nivę. Mimowolnie zaczęłam opadać na dół, jakby niesiona przez wiatr. Byłam duchem. Wokół siebie miałam świetlistą, czerwoną aurę. Myślałam że przelecę przez ziemię, i zabiorą mnie do piekła. A tu zdziwienie - nie dość, że zatrzymałam się na ziemi, to poczułam ją. Podeszłam do najbliższego drzewa, ale tylko się potłukłam. Materialność! Tak! O tym marzyłam! Rzuciłam się galopem w stronę lasu. Dobrze znałam te tereny. Nagle, zobaczyłam... Konia. I... Rozpoznałam w nim Steel'a. Wyrocznia w naszych czasach przepowiedziała przyszłego dowódcę, a nawet go namalowała. Koń chyba mnie nie zauważył, ale nie zamieżałam się przed nim kłaniać. To idealny zaś na atak! Steel skubał trawę, a ja zbliżyłam się. Wiatr zawiał w przeciwną stronę, więc schowałam się za drzewem, aby zdrajca nie poczuł mojego zapachu. Jednak podniósł dumnie łeb, węsząc zdradliwie. Jego rogi błysnęły w słońcu, przez co przez chwilę niczego nie widziałam.
- Kim jesteś? - spytał niepewnie.
- Koń zastanawia się, przyjaciel to czy wróg - zapewniam Cię, że napewno nie przyjaciel. - powiedziałam z zarośli.
- Kim jesteś?! - tym razem Steel wykrzyczał słowa.
- Jestem Twoim prześladowcą, bólem, strachem, i twoją śmiercią... - odpowiedziałam poczym z moich ust popłynęło słynne *buchachachacha*
< Steel? Przepraszam że tak późno i że krótko >
Styl: 5/10
OdpowiedzUsuńOrtografia: 6/10
Oryginalność: 4/10
Dialogi: 5/10
Opisy: 4/10
Długość: 3/10
Ogólnie: 5/10