23.10.2017

Od Darkness'a CD Jagódka

Toczyłem z nim walkę. Niedaleko zauważyłem Jagodę lecącą do domu. Udało mi się zadać celny cios, na tyle by ogier oddał mi część ciała. W ciele demona pobiegłem czymprędzej do domu klaczy. Kolorowe liście spadały, lecz Wiatr już nie szeptał, jużnie śpiewał cudnych melodii. Biegłem tą samą ścieżką. Stukot płonących kopyt lekko niósł się po lesie, a wszędzie gdzie stanąłem liście stawały w ogniu. Swąd dymu wypełniał las, a ja dotarłem do znajomego domu. Magią otworzyłem drzwi, i zdyszany odszukałem Jagodę.
- Odsuń się, demonie! - usłyszałem groźbę, choć już z brakiem pewności w głosie.
- Jagodo... To ja... Darkness... - wydyszałem z nadzieją że mi uwierzy.
- Nie wierzę Ci! - krzyknęła. - Cały ten tydzień demonów i jeszcze Ty! Zostaw Darkness'a!
- Jagodo, spokojnie. - zebrałem się na ton uspokajający, choć każda miniona sekunda była niepewnością. - To mnie spotkałaś nad rzeką, to ja - koń driada.
- J... Jesteś driadą...? - spytała.
- Tak... Moje mieszkanie, to moje drzewo. Kto je zrani, zrani i mnie. - wyjaśniłem.
Zaczęło robić się ciemno. Wszedłem w myśli klaczy, i to udało mi się usłyszeć:
- "Ten ogier skrywa w sobie więcej tajemnic i magii, niż myślałam".
- Ty też jesteś wyjątkowa - powiedziałem czule i odmieniłem się w moją normalną postać. Uśmiechnąłem się.
- Dobrze, porozmawiajmy. - powiedziałem. - pytaj o co chcesz.
- Jak to się dzieje że jesteś demonem? Czy ty jesteś gdzieś w środku tego demona? Jak to się zaczęło? Co on potrafi? Kim on jest? Czemu nie da Ci spokoju?! - powiedziała Jagoda bez przerwy na oddech, dumnie dysząc że powiedziała wszystko co chciała.
Westchnąłem. I zacząłem mówić...


< Jagoda? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz