8.10.2017

Od Jagódki do Steela "To nie koniec walki..."

Minęło już kilka tygodni od dołączenia do stada, a może nawet miesiąc... Wiele się działo przez ostatnie dni, tygodnie, miesiąc... Przypominałam sobie wszystkie chwile, jakie tutaj spędziłam. Wzięłam wdech i uśmiechnęłam się do siebie. Czas tak szybko mija... Przypomniał mi się nawet pewien wiersz, który zarecytował mi mój kolega ze szkoły, w której uczyliśmy się walki. Był urodzonym wojownikiem, ale też zarazem poetą. Nikomu o tym nie mówił oprócz mnie. Uważał mnie za najlepszą przyjaciółkę, jak i wojowniczkę w całej klasie, lecz ja tak nie sądziłam. Bywali lepsi ode mnie uczniowie, jak i rywale z którymi nie raz walczyłam. Czasem wygrywałam i czasem przegrywałam. Przypomniała mi się nawet moja pierwsza porażka... Byłam wtedy na siebie taka wściekła, że 10 razy waliłam głową w mur, tak mocno, że przez tydzień bolała mnie głowa...
- To były czasy... - zamknęłam oczy i zaczęłam powoli się wznosić do samego nieba. Otworzyłam oczy, które zabłysły jasnym światłem. Zaśmiałam się i użyłam swojej ponad przeciętnej szybkości. Latałam szybko jak błyskawica na dole widziałam kilka koni ze stada, które obserwowały mnie. Widziały pewnie ciemną, szybką plamę przemieszczającą się po niebie. Kiedy byłam już wystarczająco wysoko, zamknęłam oczy. Zatrzymałam skrzydła. Zaczęłam spadać z niewiarygodną szybkością. Za chwilę mogłam się zderzyć z ziemią i...Umrzeć. Jednak kiedy otworzyłam oczy, rozbłysło światło, którego nie dało się opisać. Ponownie wzniosłam się, pozostawiając po sobie linię gwiazd, która przedstawiała alikorna. Po chwili światło zniknęło. Wszystko było normalne. Zleciałam delikatnie na ziemię. Dawno tego nie robiłam. Na niebie widniał piękny gwiazdozbiór. Niestety, wkrótce pewnie zniknie. Zaczęłam powoli kierować się w stronę lasu. Uwielbiałam tam przebywać. Nagle przybiegł do mnie jakiś koń. Zapewne członek stada. Powiadomił mnie o dziwnych stworzeniach w południowej części, oraz o tym, że Steel mnie wzywa.
- Dziękuję za informację. Ja już jednak muszę lecieć... - szepnęłam i zaczęłam bardzo szybko lecieć. Po kilkunastu sekundach znalazłam się przed Steelem, ogierem, z którym walczyłam w czasie wojny z wyrzutkami.
- Wzywałeś mnie. Słyszałam, że jakieś stworzenia wdarły się na nasze ziemie. Czy to oznacza wojnę? - odparłam i czekałam na odpowiedź.

Steel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz